wtorek, 26 kwietnia 2016

Q&A

Pod tym postem możecie zadawać dowolne pytania dotyczące mnie, bloga lub serialu. Postaram się na wszystkie odpowiedzieć w najbliższym czasie.

niedziela, 24 kwietnia 2016

Rozdział 26

Gdy Marinette wróciła do domu, zaczęła się już na serio szykować do randki. Nie wiedziała co Adrien dla niej wymyślił. Była tak podekscytowana, że nie mogła się już doczekać kiedy dzwonek do drzwi zadzwoni. Jednak gdy Marinette usłyszała w telewizji, że Władca Ciem znów zaatakował, musiała zmienić plany. Szybko przemieniła się w Biedronkę i ruszyła do walki. Tym razem musiała walczyć z Różamenem, który oplatał Paryż różami z ostrymi kolcami. Biedronka miała nie lada trudne zadanie aby dostać się do tego złoczyńcy. Gdy dotarła, zdziwiła się bardzo. Na miejscu już trwała walka. Widziała Paona oraz 2 inne superbohaterki, o których wcześniej nie słyszała. Jedna z nich była podobna do Volpiny, a druga do żeńskiej wersji Paona. Razem w trójkę działali jak dobrze zorganizowana armia.
-Witaj, moja lady-powiedział Chat.
-Hej, wiesz może skąd wzięły się te dwie dziewczyny? Nigdy ich nie widziałam.
-Nie wiem Biedronsiu.
-Mówiłam Ci żebyś nie mówił mi Biedronsiu.
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.
-Może im pomożemy kiciu?-spytała Biedronka i razem z Czarnym Kotem ruszyli do walki.
Walka była ciężka, zwłaszcza, że Różamen trzymał wszystkich na dystans strzelając kolcami i łapiąc wszystkich w pnącza. W pewnym momencie na placu walki jedynym niezłapanym został Paon. Szybkim ruchem udało mu się uwolnić 2 dziewczyny a następnie zabrał je i zaniósł w bezpieczne miejsce. W tym samym czasie Chat użył kotaklizm a Biedronka szczęśliwy traf. Jednak oboje powtórnie zostali złapani. Tym razem Różamen nie chciał się już z nimi bawić. Uplótł z róż klatkę, do której wsadził Chata i Biedronkę. Po chwili słychać już było pikanie miraculum. Nagle pojawił się Paon i wykonał "taniec piór". Wszystkie pnącza zniknęły a z jednej róży wyleciała akuma. Teraz Biedronka wiedziała co ma zrobić. Złapała akumę, wypuściła motylka i przywróciła Paryż do stanu sprzed ataku. Po tym wszystkim oboje z Chatem uciekli w różne strony aby się przemienić.
-Uff. Było blisko. Muszę lepiej wyszkolić Foxy i Koliberkę.
***
Nagle zadzwonił dzwonek. Marinette szybko dokończyła poprawiać fryzurę oraz szafirową sukienkę z małymi diamencikami. Po chwili wyszła z pokoju i od razu wpadła na Adriena.
-Witaj moja kochana Marinette.
Marinette zaczerwieniła się. Zawsze gdy Adrien zwracał się tak do niej, robiło jej się ciepło na sercu. Również i w tym momencie jej serce szalało z radości. Przytuliła więc Adriena i złożyła pocałunek na jego policzku. Momentalnie Adrien zaczerwienił się, ponieważ nigdy jeszcze nie otrzymał całusa od swojej dziewczyny.
-Jak Wy razem słodko wyglądacie-rzekła mama Marinette.
-Dzięki mamo.
-Bawcie się dobrze.
Marinette wybiegła z domu trzymając Adriena za rękę. Była bardzo szczęśliwa. Myślała, że Adrien zabierze ją na wieżę Eiffla, ale widać było jakby chciał jej pokazać zupełnie co innego. W końcu okazało się jaki był powód. Adrien zabrał ją do hotelu Four Seasons George V - jednego z najpiękniejszych hoteli w Paryżu. Obsługa zaraz zaprowadziła ich na sam dach, gdzie mieścił się punkt widokowy na cały Paryż oraz stoliki dla zakochanych. Marinette nie mogła wyjść z zachwytu. Nie spodziewała się, że ujrzy to:
Prędko przytuliła Adriena. To była najlepsza kolacja o jakiej kiedykolwiek marzyła. Adrien odsunął krzesło Marinette aby ona mogła usiąść a następnie przysunął je do stolika, potem sam usiadł koło niej. Przez cały wieczór Adrien trzymał Marinette za rękę. Oboje rozmawiali i jedli co chwilę inne dania. Słuchali też przepięknych dźwięków jakie wydawał akordeon, który grał tylko dla nich. W pewnym momencie spojrzenia Adriena i Marinette skrzyżowały się. Nagle Adrien zbliżył się do Marinette i musnął swoimi ustami najpierw jej rękę a później jej usta.
-Marinette, chcę żebyś wiedziała, że Cię naprawdę kocham i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Chcę zawsze dzielić z Tobą smutki i radości. Chcę być zawsze oparciem dla Ciebie w każdej chwili.
Marinette rozpłakała się ze szczęścia. Rzuciła się na Adriena i odwzajemniła pocałunek. Czuła, że to właśnie z nim chce spędzić resztę swojego życia.
-To nie koniec niespodzianek dla Ciebie, moja Marinette-powiedział Adrien i wyjął średniej wielkości pudełeczko ładnie zapakowane.
Marinette szybko otworzyła je i aż zakrzyknęła z radości i wzruszenia.
-Dostałaś już ode mnie pierścionek, więc chciałem tym razem uzupełnić ten komplet o naszyjnik i kolczyki.
-Dziękuję Ci. Jesteś najlepszym chłopakiem jakiego dziewczyna może mieć-powiedziała i pocałowała Adriena w policzek.

środa, 20 kwietnia 2016

Rozdział 25

2 dni później nastały długo wyczekiwane przez Marinette walentynki. Przez cały poranek chodziła podekscytowana. Nie mogła się doczekać tego co Adrien dla niej zaplanował. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Marinette schowała się w swoim pokoju, ponieważ chciała rzucić się na Adriena z zaskoczenia. Gdy postać weszła do jej pokoju, Marinette rzuciła się na nią i pocałowała w policzek. Dopiero teraz zauważyła, że to był Maks.
-Nie wiedziałem, że aż tak lubisz swojego kuzyna.
-Sorki, myślałam, że to Adrien.
-Adrien jeszcze dopieszcza szczegóły randki. A Ty jeszcze nie gotowa?
-Co?! Teraz już mam się zbierać?!-zdziwiła się Marinette i pobiegła szybko do łazienki po drodze potykając się o wszystko co możliwe.
Tymczasem Maks został w pokoju Marinette.
-Tikki, jesteś tu? Chodź musimy coś ustalić.
Po chwili mały różowy stworek zbliżył się do Maksa, a Krag wyleciał spod kurtki Maksa.
-Plagga nie ma, ale musimy podjąć decyzję odnośnie Władcy Ciem. Czy Marinette jest gotowa aby się z nim zmierzyć?
-Wątpię, bo teraz kiedy chodzi z Adrienem, myśli tylko o nim i jest rozkojarzona. Może lepiej by było powiedzieć jej sekret Adriena?
-Musimy uratować Nuru, ale nie możemy powiedzieć im kim są, dlatego musisz ostrzec Marinette aby nic nie mówiła Adrienowi-powiedział Krag.
-Mam również złą wiadomość-rzekł Maks.
-Jaką?
-Władca Ciem zaatakował ostatnio Nowy Jork. Dowiedziałem się, że istnieją jeszcze 3 miracula, o których nie mieliśmy wcześniej pojęcia, nawet mistrz Fu. Jeden z ich posiadaczy pokonał Władcę Ciem właśnie w Nowym Jorku.
-A co z dwoma pozostałymi?
-Nie wiadomo. Nie mogę odszukać żadnej wizji z przyszłości dotyczącej tych miraculów, bo coś je zagłusza.
-Czyli sugerujesz, że powinniśmy znaleźć posiadaczy tych miraculów?
-Tak i już nawet to zrobiłem. Wysłałem razem z mistrzem Fu zaproszenie do tej jednej posiadaczki. Powinna przyjechać jeszcze dziś. Natomiast mam też dobrą nowinę. Mistrz Fu podarował miraculum pewnej dziewczynie.
-To super. Im nas więcej tym lepiej.
-Tylko jest jeden problem. Ona dostała miraculum lisa, a Biedronka walczyła z Volpiną. Dlatego musisz powiedzieć Marinette, że czujesz, że ktoś nowy otrzymał miraculum i że to jest nasz sprzymierzeniec.
-Ok. Zrobię wszystko co będzie konieczne.
-To ja się zbieram, zanim Marinette wyjdzie z łazienki, bo muszę dotrzeć na lotnisko, gdzie mam się spotkać z naszymi nowymi bohaterkami.
Maks wyszedł. Po godzinie czasu Marinette wróciła do pokoju i zdziwiła się, że Maks wyszedł. Stwierdziła, że może on też przygotowuje się do swojej randki.
-Marinette! Zejdziesz na chwilkę?-spytała mama.
-Ok, już idę!
-Mogłabyś iść kupić drożdże? Z tatą zapomnieliśmy kupić więcej, a dziś mamy oblężenie sklepu.
-Ok-krzyknęła Marinette i wybiegła z domu po drożdże.
Zaraz ruszyła do sklepu, w którym wiedziała, że będą najlepszej jakości i w jak najtańszej cenie. Gdy tak szła, nagle zauważyła Maksa z dwiema dziewczynami, które pierwszy raz widziała na oczy. Obie trzymały w jednej ręce róże i obie wyglądały jakby pierwszy raz się spotkały. Maks co jakiś czas rozmawiał z jedną czy drugą. Szli w stronę parku. Marinette chciała iść za nimi.
-Marinette! Pamiętaj, że mamy kupić drożdże-powiedziała Tikki.
-Pamiętam, ale chciałabym wiedzieć kim są te dziewczyny. W końcu muszę wiedzieć z kim mój kuzyn się spotyka.
-Podejrzewam, że i tak Ci dziś powie, więc chodźmy lepiej po te drożdże.
-Ok, niech Ci będzie.

niedziela, 17 kwietnia 2016

Mój własny sukces

Może niektórzy już wiedzą, albo nie, ale udało mi się zdobyć pierwsze miejsce w konkursie organizowanym przez Mari Agreste.
Link do jej blogu z moim opowiadaniem oraz pozostałych dwóch uczestniczek zamieszczam poniżej
http://fanka-opowiada-o-miraculum.blogspot.com/2016/04/wyniki-konkursu-3.html

Wielkie dzięki wszystkim czytającym mój blog, bo to tylko dzięki Wam mam motywację pisać dalej.

Wyniki konkursu

Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie. Ciężko było wybrać postać, ponieważ każdy w trochę inny sposób podszedł do konkursu.
Nie przedłużając prezentuję wyniki:
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
3 miejsce zdobywa
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Mari Agreste ze swoją postacią Muzą (Anna), o której możecie poczytać na jej blogu
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
2 miejsce zajmuje praca
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Blondie19 ze swoją postacią Etiam Art (Nynula), która walczy ze złoczyńcami ciskając w nich śmiercionośne pociski z kredek
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
1 miejsce zajmuje
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
uwaga uwaga
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
ex aequo
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Enamorada z postacią Koliberka (Rose)



















oraz Emi z postacią Foxy (Emily)




















Gratulacje dla wszystkich za ciężką pracę. Nie sądziłem, że będę miał aż taki problem wybrać najlepszą pracę i tym samym dziewczynę dla Maksa. Postanowiłem więc, że zarówno Foxy jak i Koliberka wystąpią w moim opowiadaniu, a która będzie dziewczyną Maksa to sami zobaczycie.

sobota, 16 kwietnia 2016

Info :)

Już prawie 5000 wyświetleń mojego bloga. Za wszystkie serdecznie dziękuję. Z tej okazji przygotowałem ankietę, dzięki której lepiej będę mógł dowiedzieć się czego oczekujecie od bloga.
Jeszcze raz wielkie dzięki :)

czwartek, 14 kwietnia 2016

Rozdział 24

Mijały tygodnie. Marinette i Adrien zbliżyli się do siebie. Teraz żadne z nich nie bało się uczuć do drugiego. Adrien często spędzał czas z Maksem, aby ten nauczył go kilku sztuczek.
-Nadal nie potrafię tego zrobić-powiedział zrezygnowany Adrien.
-Spokojnie, dasz radę. Pamiętaj aby ugiąć odpowiednio nogi i stanąć tak jak Ci pokazywałem.
Zaraz po tych słowach Adrien wylądował na ziemi.
-No widzisz, mówiłem, że masz odpowiednio ugiąć nogi. Dawaj ostatni raz i zbierajmy się.
-Ok, ale nadal nie wychodzi.
Jak już można było przewidzieć Adrien z powrotem znalazł się na podłodze.
-Dobra, chodźmy już bo Marinette będzie się niepokoić a przecież nie możemy jej powiedzieć kim jesteśmy-rzucił Maks.
Po krótkim treningu oboje udali się do pokoju Marinette.
-Cześć moje słońce-krzyknął Adrien.
-Cześć!-krzyknęła Marinette i rzuciła się na Adriena, aby go przytulić.-Co mój chłopak szykuje na walentynki?
Adrien spanikował. Przez cały ten trening, zapomniał wymyślić plan działania na walentynki, które były już za 2 dni. Na szczęście Adrienowi z pomocą przyszedł Maks.
-Marinette, będziesz zachwycona tym co Adrien wymyślił. Nawet ja nie potrafiłbym zorganizować lepszych walentynek.
-Już się nie mogę doczekać. Nawet kończę szyć swoją sukienkę, ale nadal jest jeszcze nie gotowa, więc jeśli mogłabym was prosić...
-Jasne nie ma sprawy-odrzekł Adrien i razem z Maksem udali się do pokoju Maksa.
-No to wpadliśmy-rzekł Adrien, gdy tylko zamknęli drzwi za sobą.-Jak ja teraz wymyślę idealną randkę na walentynki?
-Spokojnie, coś wspólnie wymyślimy.
-A jakie kwiaty Marinette lubi najbardziej?
-Nie chciałbyś wiedzieć.
-A dlaczego nie? Przecież jako jej chłopak muszę wiedzieć wszystko.
-Ale lepiej nie to.
-Dobra, powiedz już.
-No dobra, ale żeby potem nie było, że nie ostrzegałem. Marinette lubi Juliet Rose, Tiffany Rose albo Campanella.
-Jakie to kwiaty i co w nich jest takiego, że ostrzegasz mnie przed nimi?
Maks wyciągnął telefon, szybko poszperał po internecie i pokazał Adrienowi zdjęcie


-Jedne z nich określa się mianem najdroższych róż na świecie, ale nie pamiętam które. Wiem, że te najdroższe kosztują ponad 2000 euro za bukiet.
Adrienowi otworzyły się szeroko oczy. Nie wiedział co ma powiedzieć. Nigdy nie spotkał się z tak wysoką ceną kwiatów.
-A co ewentualnie Marinette lubi jeszcze z kwiatów?
-To najtańsze kwiaty, które Marinette lubi, reszta jest albo nie na sprzedaż, albo rosną tylko w niektórych miejscach na Ziemi. Nie bez powodu mówiłem Ci, że kwiaty to nie najlepszy pomysł.
-Więc co proponujesz?
-Mam pewien pomysł, ale musisz mi zaufać.
-Ok, ale nie rób niczego głupiego.
-Znasz mnie. Ja nigdy nie robię głupich rzeczy.
-No właśnie Cię znam i jest wręcz przeciwnie-rzekł Adrien i razem z Maksem wybuchli śmiechem.
-A Twoją dziewczynę to kiedy poznam?
-Już wkrótce...


************************************************************************

Przypominam o konkursie na dziewczynę dla Maksa. Można wysłać więcej niż jeden rysunek lub też więcej niż jeden opis.

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Rozdział 23

-Marinette, ja...
-Tak, Adrien.
-Chciałbym Ci coś powiedzieć. Nie byłem do końca szczery z Tobą.
-Jak to? Co masz na myśli?
-Chodzi o to, że nie powiedziałem Ci mój największy sekret, o którym nikt nie wie.
-Jaki sekret?-spytała zaciekawiona Marinette.
-Chodzi o to, że to ja...
-Cześć Adrien! Witaj kuzynko!-krzyknął Maks wchodząc do pokoju. Przerwałem Wam coś?
-Cześć Maks. Nie, nic takiego. Chciałem tylko powiedzieć Marinette, że moim największym sekretem jest to, że ją kocham najbardziej na świecie.
-Coś ściemniasz Adrien, chyba chciałeś mi coś innego powiedzieć-stwierdziła Marinette zagadkowym tonem.
-Ja? Przecież ja bym Cię nigdy nie okłamał.
-Dobra, nie kłóćcie się teraz. Marinette, porywam Ci na chwilę Adriena. Obiecał mi pomóc w czymś ważnym.
-Ty też masz tajemnicę?
-Bo ja mam tajemnicę swą...-zaczęli naraz śpiewać Maks i Adrien.
-Dobrze, już dobrze idźcie załatwiać tą sprawę tylko już więcej nie śpiewajcie.
-Ok. Pa moje słońce-krzyknął Adrien.
Adrien i Maks wyszli z domu i skierowali się w stronę parku.
-Dobra, to o czym chciałeś ze mną gadać?
-Wiem Adrien co chciałeś powiedzieć Marinette. Proszę nie mów jej tego. Nikt nie może wiedzieć, że Ty to Chat Noir.
-Cooo? Skąd to wiesz?
-Nie będę Cię oszukiwał. Ja potrafię przewidzieć przyszłość i znam możliwe tragiczne skutki.
-Zaraz, zaraz, tylko jedna osoba potrafi przewidzieć przyszłość. Ty jesteś Paon Colore?
-Tak, we własnej osobie.
-Nie wiedziałem, że to Ty. Na wf-ie jako pierwszy obrywasz piłką i ogólnie nie ruszasz się za dobrze a jako Paon nikt nie potrafi Cię trafić. Jak Ty to robisz stary? Jesteś moim idolem.
-To kwestia ćwiczeń oraz wspaniałego Kraga.
W tym samym momencie zza kurtki Maksa wyleciał niebieski paw.
-Wow, przepiękny, nie to co mój Plagg.
-Wszystko słyszałem-krzyknął Plagg i wyleciał aby się przywitać.
-Przecież Ty ciągle wołasz mnie o ser, przez Ciebie ser zbrzydł mi całkowicie.
-Nie martw się, z moim Kragiem na początku było to samo, choć wołał o kaszę lub ryż, ale po 2 dniach zrozumiał, że na jedzenie trzeba zasłużyć.
-Plagg'a próbuję tego nauczyć od miesięcy, ale mi nie idzie.
-Wszystko przyjdzie z czasem. A teraz mam do Ciebie prośbę, proszę abyś nie mówił Marinette o tym, że jesteś Chatem ani też o tym, że ja jestem Paonem. To bardzo ważne, dzięki temu unikniemy wielkiego niebezpieczeństwa. Obiecujesz?
-Obiecuję.
Maks uderzył Adriena w ramię.
-Au, a to za co?
-Żebyś pamiętał, że mnie się na pastwę losu nie zostawia.
-A kiedy Cię zostawiłem?
-Podczas sylwestra. Musiałem sam zmierzyć się z wariatką, która rzucała fajerwerkami po całym Paryżu.
-Sory, ale miałem randkę z Marinette. A Biedronka Ci nie pomogła?
-Właśnie też nie pomogła.
-Ej, jak to jest? Wiedziałeś, że ja to Chat, a wiesz kto jest Biedronką?
-Wiem, ale nie mogę Ci tego powiedzieć.
-Dlaczego?
-Tak samo jak Ty nikomu nie możesz powiedzieć, że jesteś Chatem, tak samo ona nie może powiedzieć, że jest Biedronką.
-Ale Ty przecież wiesz.
-Bo moją misją jest pomaganie Wam abyście pokonali Władcę Ciem.
Adrien i Maks rozmawiali jeszcze chwilę a potem obaj poszli do kawiarni na lody pomimo panującej śnieżycy.

sobota, 9 kwietnia 2016

Konkurs

Aby wziąć udział w konkursie należy narysować lub opisać postać, która posiadałaby dowolne miraculum (prócz tych, które użyłem w swoich opowiadaniach). Postać powinna być żeńska. Zwycięska postać wystąpi w moim opowiadaniu, a najlepsze rysunki w osobnym poście.
Prace należy wysyłać do 16 kwietnia do 22:00 na adres mateusz.koziol9197@gmail.com
Należy również podać imię postaci (osobne imię używane na codzień + imię superbohaterki) oraz swój pseudonim artystyczny.
Powodzenia

piątek, 8 kwietnia 2016

Rozdział 22

Dni mijały. Marinette stopniowo zaczęła się przyzwyczajać do tego, że jej chłopakiem jest Adrien. Poza Alyą, Nino i Maksem nikt nie wiedział o nich. W szkole Adrien starał się nie wzbudzać podejrzeń, aby zachować wszystko w tajemnicy. Nawet ich rodzice nic nie wiedzieli. W końcu po dwóch tygodniach oboje zdecydowali się podzielić tą nowiną z całym światem. W ten dzień Adrien przyszedł do szkoły razem z Marinette. Niczego nie podejrzewająca Chloe rzuciła mu się na szyję aby go pocałować.
-Jak tam mój słodki Adrienku? Zostaw tą prymitywną istotę i daj mi buziaka.
-Sory Chloe, ale już mam kogoś.
-Coooo?!-Chloe krzyknęła na całą szkołę.
-Wszystkiego dowiesz się na lekcji.
Chloe naraz zemdlała. Myślała, że dziewczyną Adriena jest jakaś supermodelka. Sabrina szybko ją ocuciła i zaniosła do klasy, gdzie na środku stał już Adrien z zadowoloną miną. Gdy wszyscy zajęli miejsca, Adrien przemówił.
-Chciałbym wam ogłosić dobrą nowinę. Otóż mam dziewczynę.
-Coooo?!-krzyknęła połowa klasy.
-Pewnie chcecie wiedzieć kim jest moja wybranka. Jest to chyba najładniejsza, najmilsza i najukochańsza dziewczyna jaką kiedykolwiek spotkałem. Moją dziewczyną jest... Marinette.
Marinette wstała, podeszła do swojego chłopaka i złapała go za rękę.
-Nieeee!-wrzasnęła Chloe-Dlaczego ona a nie ja? Przecież jestem od niej 100 razy ładniejsza a mój tata jest burmistrzem. Dlaczego ona?
-Marinette od zawsze była dla mnie najważniejsza, tylko nie zdawałem sobie z tego sprawy. Kocham ją i nie wyobrażam sobie życia bez niej-mówił to patrząc Marinette głęboko w oczy.
Nauczycielka wiedziała, że teraz nie zdoła uspokoić całej klasy. Chloe natomiast nie wytrzymała i opuściła szkołę w szybkim tempie. Marinette natomiast usiadła koło Adriena, a Nino obok Alyi. Po wyjściu ze szkoły oboje powolnym krokiem udali się w stronę domu Marinette. Gdy oboje weszli do domu, Maks coś pichcił a mama i tata rozmawiali przy filiżance herbaty.
-Mamo, tato chcę Wam coś powiedzieć. Mam chłopaka-Adriena.
-Gratulacje córciu-krzyknęła mama i zaraz podbiegła przytulić Marinette.-Jestem taka szczęśliwa.
-W takim razie powierzam Ci moją córkę. Uważaj na nią. Jest moim największym skarbem-powiedział tata ściskając dłoń Adriena.
-Oczywiście panie Dupein. Kocham Marinette i nie pozwolę żeby coś złego jej się stało.
-Dziękuję-powiedział tata.
Chwilę potem, po krótkiej rozmowie Marinette udała się z Adrienem do swojego pokoju. Adrien usiadł na krześle a Marinette rzuciła się na łóżko.
-Skoro teraz Twoi rodzice wiedzą o nas to osiągnęliśmy duży sukces.
-Teraz został tylko Twój tata.
Adrien posmutniał.
-Co się stało? Powiedziałam coś nie tak?
-Nie, nic takiego. Może lepiej nie będziemy mówić mojemu tacie o tym.
-A dlaczego nie?
-Mój tata uważa, że miłość jest przereklamowana i pewnie zabroniłby mi się z Tobą widywać, a ja tego bym nie chciał.
-Ale wiesz, że w końcu będziemy musieli mu to powiedzieć?
-Niestety tak, ale oby jak najpóźniej.
-No dobrze. Pójdę po coś do jedzenia.
Marinette wstała i zaczęła kierować się w stronę wyjścia. Nagle Adrien złapał ją za rękę i pociągnął ku sobie. To był pierwszy raz kiedy Marinette przytulała się do Adriena. Była bardzo szczęśliwa, że tego dnia wszystko jej wychodziło a Adrien był gotów zrobić dla niej wszystko aby ją uszczęśliwić.
Oboje stali tak wtuleni w milczeniu, przez dłuższą chwilę. Czuli, że czas się dla nich zatrzymał, aby oboje mogli nacieszyć się sobą.

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Rozdział 21

Marinette siedziała jak wryta. Nie wiedziała co ma powiedzieć. W głębi duszy zawsze chciała mu powiedzieć, że chce być jego dziewczyną.
-Tak!!!!!!- Marinette krzyknęła i rzuciła się na Adriena żeby go przytulić. Zaraz potem ogarnęła się i przymierzyła pierścionek. Wszyscy zebrani w kawiarni bili brawo nowej parze, a Marinette i Adrien otrzymali na koszt firmy koktajl owocowy z dwiema słomkami w kształcie serca. Później przez resztę wieczoru oboje pili koktajl i śmiali się. Marinette była po prostu wniebowzięta, a Adrien nie krył radości, że wreszcie odważył się zrobić coś na co od dawna się zbierał. Gdy Adrien poszedł do toalety, Marinette zadzwoniła do Alyi.
-Cześć Alya, mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
-Nie, akurat Nino poszedł się przebrać bo poplamił cały garnitur. Właśnie mam Ci coś do powiedzenia. Po prostu nie uwierzysz.
-Ja tak samo.
-Dajesz pierwsza.
-Najpierw Ty.
-Ok. Otóż Nino poprosił mnie o chodzenie!!!
-Co? Nino się przemógł? OMG.
-Tak, ale to było zabawne. Kiedy jedliśmy chińskie ciasteczka on znalazł w swoich karteczkę "czy będziesz moją dziewczyną?". Potem dał mi ją a ja się zgodziłam. Gdybyś widziała jego radość, skakał z radości tak, że przewrócił się na ciasto i pobrudził swój garnitur.
-Ale to nic w porównaniu z tym co chcę Ci powiedzieć.
-Brzmi tajemniczo. Zamieniam się w słuch.
-Otóż poszłam na te lody z Maksem i nie uwierzysz co mnie spotkało. Maks gdzieś wyparował, pewnie na randkę, a ja zostałam na chwilę sama. Potem ktoś zasłonił mi oczy. Myślałam, że to Maks, ale nie uwierzysz kto to był -Adrien!!!
-OMG, i co było dalej?
-Dał mi różę chyba najpiękniejszą na świecie a potem chwilę gadaliśmy. Potem, nie zgadniesz co zrobił. Uklęknął przede mną, spytał się mnie czy będę jego dziewczyną i dał mi najcudowniejszy pierścionek na świecie.
-Aaaaaa!!!-krzyczały obie.
-Teraz to musimy rozmawiać inaczej. Dzień dobry przyszła pani Agreste.
-Ależ dzień dobry. Jak się pani ma?
Obie się śmiały i gadały do czasu aż ich chłopcy przyszli. Gdy Marinette i Adrien wyszli z kawiarni, skierowali się w stronę wieży Eiffla. Nagle Adrien spytał:
-Marinette, mam pytanie. Czy mogę złapać Cię za rękę?
Marinette poczerwieniała z radości. Szybko i bez namysłu się zgodziła. Już po chwili spacerowała po Paryżu trzymając za rękę swojego nowego chłopaka-Adriena. Ciągle nie mogła się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Naraz stanęła.
-Coś się stało Marinette?
-Zaraz...zaraz...powiedziałeś, że byłeś na balu jesiennym? Przecież ja przez całą noc przetańczyłam z Maksem, chyba.
Adrien się zaśmiał a potem wszystko jej wyjaśnił. Nagle Marinette zrobiło się głupio i poczerwieniała, bo właśnie tej nocy dużo mówiła o Adrienie, myśląc, że to wszystko mówi do Maksa. Jednak Adrien nie poruszał tego tematu więcej gdy zobaczył reakcję Marinette, więc Marinette odetchnęła z ulgą.
-To gdzie teraz idziemy?-spytała Marinette.
-Jeśli nie masz nic przeciwko to chciałbym Cię zabrać w jedno miejsce z dala od tłoku a przede wszystkim z dala od Chloe.
Adrien złapał Marinette za rękę i razem pobiegli za miasto, na małe wzgórze gdzie znajdowała się stara, zaniedbana altanka oraz mała ławeczka. Adrien i Marinette usiedli na ławce a następnie zaczęli obserwować niebo. Po godzinie siedzenia i czekania na nowy rok Marinette zaczęła zamarzać mimo, że miała na sobie ciepłą kurtkę. Adrien zauważył to, dlatego zbliżył się do niej i przytulił ją. Marinette chciała po prostu eksplodować z radości. Nigdy nie zdarzyło jej się, żeby doznać tylu szczęśliwych chwil jednego dnia. Z taką właśnie radością weszła w nowy rok. Rok, który miał całkowicie odmienić jej życie. Gdy zegar wybił północ a niebo rozświetliły tysiące fajerwerków, Adrien rzekł:
-Wszystkiego najlepszego moja Marinette, moja kochana Marinette.

sobota, 2 kwietnia 2016

Rozdział 20

-Marinette! Jesteś tam? Już pół godziny siedzisz w łazience, wszystko w porządku?-spytał Maks.
-Tak, po prostu muszę wyglądać jak najlepiej. W końcu nie wiadomo czy Adrien będzie na zabawie u burmistrza.
-Daj znać jak skończysz.
-W zasadzie już-powiedziała Marinette i zaraz wyszła z łazienki.
Oboje dziwili się na swój widok. Marinette wyglądała cudownie w swojej szkarłatnej sukience, która współgrała z resztą stroju. Natomiast Maks miał na sobie białą koszulę z czarną muchą pod szyją, bordową kamizelkę oraz czarne rurki. Przez chwilę tak stali, ale zaraz Marinette się zmieszała i poszli założyć kurtki.
-Mamo, wychodzimy! Będziemy dopiero o pierwszej.
-Bawcie się dobrze.
-Dzięki, ciociu!
Wyszli z domu a następnie powolnym krokiem udali się do kawiarni. Przez cały ten czas Marinette próbowała się dowiedzieć dla kogo Maks się tak ubrał.
-No, powiedz mi. Przecież ja Ci wszystko mówię o Adrienie.
-No dobra. Poznasz ją wkrótce.
-A jak się nazywa? Kiedy się poznaliście?
-Jak ją zobaczysz to wtedy wszystko Ci opowiem.
-A czemu nie teraz? Przecież to nie ma znaczenia.
-Dla mnie ma. A poza tym lubię trzymać Cię w napięciu.
-Ale jesteś.
-Nic nie poradzę. Jestem jaki jestem.
W końcu oboje dotarli w wyznaczone miejsce. W środku nie było wiele osób, dlatego razem mogli zdecydować gdzie usiądą. Zadecydowali, że to będzie miejsce najdalej od drzwi, przy oknie, z którego mogli oglądać wieżę Eiffla. Ściągnęli z siebie kurtki a następnie zamówili gorącą herbatę z cytryną dla Marinette i gorące kakao z lodami waniliowymi dla Maksa. Już po kilku minutach śmiali się z siebie, gdy kawałek lodów znalazł się na nosie Maksa. Po chwili Maks powiedział:
-Czy mogę  Cię tu na sekundkę zostawić? Chcę jeszcze kupić różę dla mojej lady.
-Ok. Nigdzie nie zamierzam uciekać.
Już po chwili Maks wyszedł z kawiarni. Zaraz skręcił w prawo i dotarł do kwiaciarni. Tam wysłał Adrienowi sms o treści "czas na fazę drugą".
***
Marinette siedziała zamyślona. Romantyczna muzyka w kawiarni sprawiała, że zaczęła myśleć o Adrienie. Nagle usłyszała dzwonek. Ktoś wszedł do środka. Marinette myślała, że to pewnie Maks już wrócił albo jakaś para przyszła, bo w końcu to była najromantyczniejsza kawiarnia w całym Paryżu. Nie odwracała się aby zobaczyć kto to. Nagle ktoś zasłonił jej oczy.
-Maks przestań się już droczyć ze mną!
Nagle tajemnicza postać odsłoniła jej oczy. Marinette obróciła się i nie mogła nic powiedzieć. Przed nią stał ten, którego by się nigdy nie spodziewała ujrzeć w tym miejscu. Adrien stał przed nią z różą i patrzył jej głęboko w oczy. Po chwili uklęknął i dał jej ten kwiat. Marinette myślała, że to sen. Wzięła różę, ale nadal było jej trudno uwierzyć, że to się dzieje na prawdę. Chwilę potem Adrien siedział już przed nią przy stoliku. Dopiero wtedy zauważyła jak on wyglądał. Miał na sobie jasnoniebieską koszulę, czarną marynarkę oraz grafitowe rurki, a przy tym drogie lakierki.
-Hej, jak się masz?
-Ja...ee...jestem zaskoczona.
-Nie bój się. Wiedz, że ja...ee...,że ja się bardziej stresuję. Może chcesz herbaty? A...przecież już masz. Więc...co u Maksa?
-Eee...dobrze.
-No to dobrze.
Rozmowa początkowo się nie kleiła. Zarówno Marinette jak i Adrien byli trochę zestresowani, ale w miarę czasu zaczęli coraz więcej się śmiać i gadać o wszystkim. W pewnym momencie Adrien powiedział:
-Marinette, chciałbym Ci coś powiedzieć.
Adrien wstał, podszedł do Marinette i uklęknął. Wtem wszyscy w kawiarni zaczęli ich obserwować.
-Marinette, jesteś naprawdę cudowna, odkąd przyszedłem do szkoły zawsze chciałem z Tobą dłużej porozmawiać. Widziałem, że trochę się stresujesz, więc nie chciałem Cię niepokoić. Począwszy od tego balu jesiennego, kiedy przetańczyliśmy całą noc, chciałem Ci coś powiedzieć, ale nie miałem pewności. Po pewnym czasie to zrozumiałem i zacząłem myśleć tylko o Tobie.
Tutaj serce Marinette zaczęło bić coraz szybciej, nie dowierzała w to co słyszy.
-Teraz już wiem, że moje serce należy tylko do jednej osoby- do Ciebie.
W tej chwili Adrien wyciągnął małe pudełeczko. W nim znajdował się srebrny pierścionek z małym diamentem.
-Marinette, czy zostaniesz moją dziewczyną?