-Co taka zdziwiona? Wszyscy wiedzą, że chodzicie ze sobą-rzekła Alya.
-Co? Ja i Maks jesteśmy parą? Kto tak powiedział?-zdziwiła się Marinette.
-Przecież to widać jak Maks Cię obejmuje, jak się śmiejecie, jak dużo gadacie ze sobą.
-Ale my nie jesteśmy parą-rzekł Maks.
-Jak to nie?-zdziwiła się Alya.
-Marinette jest moją kuzynką, a jesteśmy tak blisko tylko dlatego, że rodzina Marinette jest moją jedyną rodziną, bo moi rodzice nie żyją a ja nigdy nie miałem ani siostry ani brata.
-W takim razie Marinette mamy problem-rzekła Alya.
-Co się stało?
-Adrien i cała reszta myśli, że jesteście parą. Teraz trzeba to odkręcić zanim wiesz co się stanie.
-Spokojnie, pogadam z nim-rzekł Maks.
-Ale Adriena nie ma dziś w szkole.
-Po szkole pójdę do niego i wszystko mu wyjaśnię.
-Ale nic nie mów mu, wiesz o czym-rzekła Marinette.
-Ok. Chodźmy bo zaraz zacznie się lekcja.
Lekcje mijały tego dnia powoli. Wszyscy nie mogli się już doczekać balu. Czas dłużył się i dłużył. w końcu nastąpił upragniony dzwonek i wszyscy wybiegli do domu. Marinette z Maksem wrócili szybko do domu na obiad.
-Udało Ci się wczoraj skończyć sukienkę?
-Prawie, muszę zrobić tylko małą poprawkę i będzie perfekt wyglądała. A Ty jaki masz strój?
-Zobaczysz. Jakby co to szukaj przystojnego księcia w masce.
-To nie odprowadzisz księżniczki na bal?-zaśmiała się Marinette.
-Idę do Adriena i nie wiem jak długo z nim będę gadał więc nie czekaj na mnie w domu. Za to będę czekać na Ciebie przy wejściu.
-Ok.
Maks wziął swój strój, adres Adriena i popędził do niego. Kiedy był już na miejscu, sekretarka wprowadziła go do środka i zaprowadziła do pokoju Adriena. Adrien leżał na łóżku i próbował robić zadania, które Nino przyniósł mu ze szkoły.
-Cześć Adrien!
-Cześć!
-Czemu dziś nie byłeś w szkole?
-Rano byłem chory, ale teraz jest już lepiej.
-Coś mi się wydaje, że to nie był główny powód. Możesz mi zaufać. Nie powiem nikomu.
-No dobra. Wszyscy idą dziś na bal i mają osoby towarzyszące a ja nie. Mógłbym iść z Chloe, ale wolę nie iść w ogóle niż z nią.
-Przecież możesz iść z Marinette.
-Ale przecież Wy chodzicie ze sobą a ja nie chcę się wtrącać w czyjeś związki.
-Ty też w to uwierzyłeś?
-Ale w co?
-Ja i Marinette nie jesteśmy parą.
-Że co? Ale przecież ...
-Marinette jest moją kuzynką i tyle. Przyjechałem do niej i spędzam z nią czas tylko dlatego, że zawsze byłem jedynakiem i chciałem mieć siostrę albo brata.
-To nie wiedziałem.
-Wyświadczysz mi przysługę?
-Jaką?-zapytał zdziwiony Adrien.
-Pójdź dzisiaj na bal.
-Ale mówiłem Ci, że nie mam z kim iść.
-Pójdź z Marinette.
-Ale w takim razie z kim Ty pójdziesz?
-Ja od początku nie planowałem iść na bal, bo mam ważne sprawy do załatwienia na mieście, a po za tym Marinette bardzo by się ucieszyła gdybyś z nią poszedł.
-No nie wiem czy tak mogę Ci ją odbierać.
-Marinette wolałaby bardziej Ciebie niż mnie zwłaszcza, że... Nic takiego.
-Co? Powiedz.
-Nie no, nic takiego. A i tak jakbym Ci powiedział to by mnie zabiła.
-Powiedz. Obiecuję zachować to w tajemnicy. Sekret za sekret.
-Dobra. Chodzi o to, że Marinette jest bardzo w Tobie zakochana. Całymi dniami potrafi rozmawiać jaki jesteś super itd. Swoją inspirację bierze z Ciebie i dzięki Tobie ma do tego siłę. A Tobie? Jak Ci się ona podoba?
O mój boszz zarombise pisz szybko dalej bo nie wytrzymie XD
OdpowiedzUsuń