-Jeśli chcesz ją poznać jaka jest na prawdę to idź dziś na bal-zaproponował Maks.
-Ok, ale jest mały problem. Nie mam stroju.
-Chyba wiem jak Ci pomóc-rzekł Maks i wyjął strój.
Adrien zaniemówił. Nigdy nie widział piękniejszego stroju księcia. Na strój składał się szafirowy kaftan przeszywany złotą nicią wraz z białymi elementami, kremowo jedwabne wąskie spodnie oraz biała peleryna ze złotą sprzączką.
-Skąd masz ten strój?-spytał zdziwiony Adrien.
-Powiedzmy, że kosztowało mnie to cały rok pracy i roczne kieszonkowe.
-Serio, jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności.
-To nic takiego. O, zapomniałbym o masce.
***
Adrien założył cały strój i maskę. Wyglądał jak tajemniczy, przystojny książę czekający na swoją księżniczkę.-Na Tobie lepiej to wygląda niż na mnie. Mam nadzieję, że Marinette nie rozpozna Cię.
-Ale dlaczego nie mam jej powiedzieć, że to ja?
-Bo zacznie się wtedy denerwować, stresować i nie pogadasz z nią w cztery oczy. Musisz też uważać na Chloe aby i ona Cię nie rozpoznała, bo cały plan pójdzie na marne. Pamiętaj aby zaczekać przed szkołą na Marinette.
-A jak ją rozpoznam?
-Na pewno ją rozpoznasz, bo nikt na całym świecie nie robi tak wspaniałych ubrań jak ona.
-Ok, dzięki za wszystko.
-Miłej zabawy!
***
Maks poszedł w stronę parku a Adrien udał się na bal. Kiedy dotarł pod szkołę Marinette jeszcze nie było. Widział sporo osób ze swojej klasy i starał się zachowywać przy nich jak Maks mu doradził. Nagle nadeszła dziewczyna z blond włosami ze swoją rudą koleżanką.-Co za tandeta. Z takim strojem przyszedłeś Maks na bal jesienny? Kto Ci to uszył? Czyżby nasza Marinette?
-Uważaj co mówisz Chloe. Marinette bardzo napracowała się nad tym strojem. A gdzie Twoja osoba towarzysząca?
-Masz na myśli Adriena? Powiedział mi, że chwilkę się spóźni bo ma ważną sesję zdjęciową.
-A ja słyszałem, że podobno Ci odmówił jak próbowałaś go prosić na kolanach.
-Co za skandal. Chodźmy Sabrino.
Impreza się rozpoczęła, ale Marinette nadal nie było. Adrien już miał wejść do środka gdy usłyszał czyjeś kroki. Obrócił się i zobaczył Marinette. Miała jasną, koronkową sukienkę z turkusowymi dodatkami i wcięciem w talii. Wyglądała jak najpiękniejsza księżniczka na świecie. Adrien aż zaniemówił.
-Super wyglądasz mój przystojny książę.
-Ja...-Adrien próbował wykrztusić słowa.
-Co tak będziemy stać przed szkołą, chodźmy już bo chyba się zaczęło.
Marinette złapała Adriena za rękę i pociągła do szkoły gdzie trwała już zabawa. Przez cały wieczór oboje tańczyli i rozmawiali. Przez ten cały czas Marinette otworzyła się przed nim i opowiedziała mu wszystko o swojej miłości, do której wzdychała. Adrien chciał aby ta chwila trwała wiecznie, ale też nie chciał się jej ujawniać. Gdy zbliżała się północ cała szkoła zebrała się pod sceną, na której stał dyrektor.
-Moi mili. Za chwilę wybije północ i jak co roku wszyscy zdejmiemy maski a następnie wybierzemy króla i królową balu.
Adrien nie wiedział co zrobić. Zdjąć maskę i onieśmielić Marinette czy uciec i zachować wszystko w tajemnicy...
Świetne! Pisz dalej!
OdpowiedzUsuń