-Chat jesteś świetnym i cudownym partnerem w walce, ale nie pasujemy do siebie, a poza tym moje serce należy już do kogoś.
-Niech zgadnę do Paona?
-Nie ważne do kogo, ale...
Nagle Chat nie wytrzymał i pocałował Biedronkę. Odkąd ją spotkał czekał na tą chwilę. Myślał, że może dzięki temu uda mu się zatrzymać Biedronkę.
-Chat, co ty robisz?!- krzyknęła i poczęła uciekać.
-Biedronko poczekaj, ja ... ja naprawdę nie chciałem!
Biedronka zniknęła. Chat wrócił do domu. Kiedy się odmienił w Adriena, padł na łóżko i zalał się łzami. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Już drugi raz załamał mu się świat. Pierwszy raz gdy stracił mamę, a drugi jak zaprzepaścił jedyną szansę na miłość.
***
Marinette gdy tylko przemieniła się, usiadła na łóżku i zaczęła się zastanawiać nad tą sytuacją. Z jednej strony była wściekła na Chata, że ją pocałował, a z drugiej strony na siebie, że zostawiła go w takim stanie psychicznym.-Przecież nie mogłam mu powiedzieć, że go kocham, bo to byłaby nieprawda.
-Chyba tak musiało być-rzekła Tikki.
-Żal mi go trochę, teraz już nie będzie tak jak dawniej. Być może będę skazana na samotną walkę z akumami.
-Nie martw się, coś czuję, że wszystko się ułoży.
Nagle przez okno wleciało kolorowe pióro pawia z przyczepionym liścikiem.
-Co to może być?
-To pewnie list od Paona-rzekła Tikki.
Marinette rozwinęła liścik i odczytała go na głos.
"Droga Marinette,
pamiętasz jak dziś rano rozmawialiśmy? Przyjdź za godzinę we wskazane miejsce na wieży Eiffla. Proszę nie spóźnij się, bo może stać się tragedia. Sytuacja jest bardzo trudna. Wieżę, że uda Ci się pocieszyć Chata.
Podpisano Paon Colore
PS: Nie zlekceważ go, bo może być naprawdę niebezpiecznie."
Marinette przeraziła się, od razu bez namysłu pobiegła w stronę wieży Eiffla potrącając po drodze Maksa.
-Dokąd tak lecisz Marinette?-spytał.
-Yy...chyba zapomniałam czegoś ważnego spod wieży Eiffla. Zaraz wrócę na kolację, nie czekajcie na mnie-krzyknęła i pobiegła.
Wiedziała, że Paon nie bez powodu napisał, że może być niebezpiecznie jak nie zdąży. Marinette biegła ile sił w nogach. Szybko dotarła na miejsce i zastała Chata jak chciał skoczyć w dół.
-Czekaj!!!
Nieeee! On nie może skoczyć!
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to świetny rozdział ♡
Kiedy kolejny?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie ^°^
OdpowiedzUsuńZakochałam się ^^
Kiedy dodasz kolrjny rozdział? Nie mogę się doczekać
On nie może skoczyć ;-;
Matko, to jest zajebiaszcze! *^*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
gasniezlyczar.blogspot.com
Super! Zapraszam do mnie: http://fanka-opowiada-o-miraculum.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper! Zapraszam do mnie: http://fanka-opowiada-o-miraculum.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNIE ;-; No błagam ... kot samobójca ;-; A nie... koty spadają na cztery łapy xd Grozi mu tylko złamanie kończyn po zaryciu w ziemię xd Zapraszam do mnie : http://biedroblogmarinette.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń