poniedziałek, 28 marca 2016

Rozdział 18

Minęło kilka dni od rozmowy Chata i Marinette. Adrien wziął sobie do serca słowa, które wypowiedziała Marinette. Bardzo się stresował, ponieważ nigdy nie musiał się starać o dziewczynę będąc Adrienem. Miał mętlik w głowie więc zaprosił Maksa.
-Cześć Marinette...eee...super wyglądasz i w ogóle. Czy zechcesz...czy chciałabyś...
-Czekaj, czekaj. Jak chcesz tak powiedzieć do mojej kuzynki to ona od razu spanikuje i się zestresuje.
-To co proponujesz?
-W Sylwestra, czyli jutro, ja zabiorę Marinette do tej kawiarni naprzeciwko wieży Eiffla, w której sprzedają najlepsze lody na świecie. Ty będziesz czekał na mój telefon. Gdy zadzwonię, wejdziesz jak gdyby nigdy nic i usiądziesz naprzeciwko Marinette.
-I co dalej?
-Reszta już "wyjdzie w praniu".
-A co jeśli Marinette się wystraszy i spanikuje?
-Ta kawiarnia to chyba jedyne miejsce w całym Paryżu, gdzie Marinette nie jest nigdy spięta i gdzie najbardziej się otwiera.
-Dzięki, że mi pomagasz Maks, nie wiem co bym zrobił bez takiego kumpla jak Ty.
-Nie ma sprawy, zresztą jestem Ci to winien.
***
-On jest taki słodki. Szkoda, że trochę nieśmiały.
-Może w końcu się przełamie i zaprosi Cię na Sylwestra.
-Wątpię, Nino do samego końca będzie zwlekał.
-Alya! Trochę wiary w niego-rzekła Marinette.
-Może masz rację. Sylwester jest dopiero jutro, więc Nino ma aż 24 godziny aby mnie zaprosić. A jak się układa między Tobą a Adrienem?
-Ostatnio widziałam go przed świętami jak robił zamówienie w cukierni moich rodziców.
-I co?
-Trochę spanikowałam, więc ukryłam się za ladą i kazałam mamie udawać, że mnie nie ma.
-Biedactwo. Wiesz, że w końcu będziesz musiała z nim porozmawiać, jeśli chcesz by został Twoim chłopakiem.
-Masz rację, to będzie moje postanowienie na ten najbliższy rok.
-Jakbym słyszała to co roku.
-Ale teraz na serio z nim pogadam.
-Tak jak to było rok temu i dwa.
-A myślałam, że chcesz mi pomóc.
-No dobra nie gniewaj się. Po prostu muszę Ci trochę pomóc.
-Już się boję.
-I słusznie. Słuchaj, jak...
-Poczekaj, chyba SMS mi przyszedł.
-Może to od Adriena.
-Nie, to tylko Maks. Przypomina mi o jutrzejszym wyjściu do kawiarni. Nic tylko mnie nęka i nęka przez cały tydzień abym z nim poszła, bo dają darmowe lody jak zamówi się cośtam.
-Lody w grudniu? Czy on zwariował?
-Też mu to mówiłam, ale on jest uparty, więc idę z nim na te lody byleby dał mi już z tym spokój.
Nagle zadzwonił telefon Alyi.
-O to Nino, ciekawe czy dzwoni, żeby mnie zaprosić. Cześć...no tak...no...no...dobra...o której...a będzie ktoś jeszcze?...dobra...podoba mi się ten pomysł...ok to jesteśmy umówieni...pa!
-I co powiedział?
-Zaprosił mnie na romantyczny Sylwester do domu jego wujka za Paryżem. Będziemy tylko my dwoje. Ach, jaki on romantyczny. Jego wujek wraz z kolegami będą nam grali, ponieważ wszyscy pracują w filharmonii. Zapowiada się cudowny wieczór.
-A mówił coś o Adrienie?
-Niestety nic. Ale nie martw się. Może w tym nowym roku będziesz miała więcej szczęścia.

2 komentarze: